Nie mam za dużego doświadczenia w tej materii, nie byłam jeszcze tak naprawdę zakochana więc i rozstania nie bolały patrząc z perspektywy czasowej

ja ostatnio rozstałam się z chłopakiem. W pierwszych dniach, tygodniach po rozstaniu bardzo cierpiałam, płakałam, było mi smutno ale teraz po prawie 2 miesiącach już jest ok. Zrozumiałam, że widocznie nie jesteśmy sobie pisani i prędzej czy później trafi się ktoś lepszy

To jest prawda by jak najszybciej zrozumieć ze nie byliście sobie pisani. Pomaga to w cierpieniu. Należy zrozumieć ze tego kwiatu pół światu. Należy mieś szacunek do siebie i być pewnym siebie.

Czy uważacie, że bardziej facet cierpi po rozstaniu czy może kobieta? Kto jest bardziej uczuciowo-emocjonalnie związany i bardziej takie związki przeżywa?

Myślę że cierpią oboje tylko facet się nie przyzna,woli utopić smutki w knajpie.

Rozstania to mój największy problem. Mam straszny kłopot z powiedzeniem komuś, że musimy się rozstać. Dosłownie paraliżuje mnie strach. Zanim to powiem mija dużo czasu, a mnie zrzera panika i stres.

Nie ma co płakać. Kazda nowa miłość przynosi nowe doświadczenia, które bardzo przydają się w prawdziwym, dorosłym życiu we dwoje. Głowa do góry

Lepiej powiedzieć komuś od razu jeżeli wiemy że nic z tego nie wyjdzie niż się bać i ciągnąć to dalej. Nie warto robić nadziei drugiej osobie , im szybciej tym lepiej bo później się coraz bardziej angażujemy itp.

Ja polecam wam poczytać sobie ten poradnik odnośnie tego jak odzyskać dziewczynę po rozstaniu. Naprawdę może się przydać dla tych chłopaków, którzy uświadamiają sobie jak kochają daną dziewczynę dopiero wówczas, gdy rozwalą związek. Niestety właśnie takich jest sporo. Sam swego czasu do tej grupy należałem...

Wydaje mi się, że nie ma reguły kto bardziej cierpi - to zależy od charakteru i okoliczności rozstania. Pewne jest to że jeżeli związek był długi zawsze coś między tymi dwiema osobami bedzie i przyjaźń po związku jest zdecydowanie przereklamowana