Nie będę zbyt odkrywcza, ale zachorować od kleszcza jest mniej prawdopodobne jak wygrana w totolotka. Łatwiej złapać zapalenie opon mózgowych chcąc się spotkać z papieżem niż zainfekować od kleszcza. Dowodem są statystyki.
Media oczywiście z tego żyją.
Raz podają że na jakimś obozie zanotowano niespotykaną liczbę ukąszeń kleszczy. U jednego z dzieci zanotowano 60 powbijanych kleszczy! To prawda kleszczy w tym roku jest zatrzęsienie. Podobno te co zaatakowały dzieci były milimetrowej wielkości. W latach ubiegłych w zależności od rejonu Polski choroby roznosiło jedynie od 3 do 15 % populacji kleszczy. I to głównie boreliozę na którą nie ma szczepionki, a leczy się antybiotykoterapią.
Na odkleszczowe zapalenie mózgu zapadało w całej Polsce około 200 osób. To mniej niż tych co wygrało w totolotka.
By ją uniknąć od kleszcza musimy po prostu szybko go usunąć w całości. jednak głównym źródłem boreliozy jest nieprzegotowane mleko pochodzące od zarażonych krów. Przecież właśnie kleszcze łąkowe są najczęściej nosicielami boreliozy. Dlatego pijąc mleko od krowy, czy mleko kozie powinniśmy je zawsze pasteryzować. Szczególnie na Warmii, Mazurach, Podlasiu. Co dziwne u ludzi tak nie jest. Matka karmiąca nie może zarazić swojego dziecka boreliozą. W mleku matki karmiącej pojawiają się naturalne przeciwciała. Tak samo nie odnotowano przenoszenia się boreliozy z człowieka na człowieka jak to jest w przypadku innych chorób.
Więcej o kleszczach dowiecie się ze strony
https://www.doz.pl/czytelnia/a1602-Klesz...mi_chronic