Każdy zapewne w dzieciństwie wymarzył sobie swój ślub i partnera lub w szkole za młodych lat ktoś się zakochał.x3
Ja w przedszkolu (jak bylam normalna.xd) marzyłam żeby poślubić księcia jak z bajki.;3
A z Wami jak było.?
Ja jakoś chyba tak nie miałam - że od dzieciństwa miałam wymarzonego faceta, wymarzony ślub .... chyba teraz więcej o tym myślę niż kiedyś.
U mnie też tak było, ale szybko mi przeszło. Teraz traktuję to bardziej jako miłe wspomnienia.
_______________________
Smaczny
miód manuka z Nowej Zelandii.
Nigdy w dzieciństwie nie marzyłam o ślubie, w moich myślach przechodziłam raczej już do domu, rodziny, dzieci i męża. To mi do teraz zostało
Ja też nie nmarzę o ślubie raczej o dużej ilośći seksu z masą lasek także z murzynką i eskimoską. Marzę żeby eskimoska zrobiła mi loda w miejscu publicznym. i TO JEST MOJE NAJSKRYTSZE MARZENIE.
Jakie wynurzenia
Ja w przedszkolu miałam "narzeczonego" - Michasia
Byliśmy nierozłączni, a do pamiętnika wpisał mi (znaczy Jego mama wpisała
) wiersz o miłości i tam było narysowane serce, uznałam więc, że Michaś mnie kocha
Ale nigdy nie marzyłam o ślubie z Nim. W ogóle marzenie o wyjściu za mąż pojawiło się dopiero po 20 roku życia, kiedy czułam, że byłabym na to już gotowa, a od kiedy poznałam mojego prawie-męża, to to pragnienie założenia rodziny przybrało na sile. No, ale jeszcze nieco ponad 2 miesiące i marzenie się spełni
)
Ja miałem super miłość ale zdradziła mnie i zniszczyła mi serce.
Jak miałam 4 lata czy 5 to zawsze "zakochiwałam" się w piosenkarzach.;__; Ale chyba takim pierwszym człowiekkiem to było mój kolega i to było w 3 klasie podstawówki.xD
hehe ja miałam podobnie, bardzo chciałam zostać żonę Enrique Iglesiasa
a ja chciałem się oświadczyć J. Aniston