Ostatnio czytalam artykuł o Jonestown na Destrudo.pl. Może to nie religia a sekta ale warto wiedzieć, że takie rzeczy mają miejsce: miły facet, charakterystyczny, który ciągnie za sobą setki zwolenników (znamy to skądś?), który prowadzi do śmierci niemal każdego z nich. Tragedia a zarazem nauczka nie tylko dla bliskich zabitych ale i dla każdego z nas, bo cały internet, a z resztą i cała rzeczywistość wręcz przesycone są tego typu relacjami, zależnościami i podporządkowywaniem się nieodpowiednim autorytetom