Forum Dyskusyjne - młodzieżowe, ogólnotematyczne / wielotematyczne

Pełna wersja: Co zrobić z koleżanką, która bierze tabsy?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Hej! Mam jedną dobrą koleżankę, którą znam niemal od kolyski i sami wiecie, różne fazy się kręciło, czasem przed starymi się człowiek chował z piwem, ale ona poszła już trochę za daleko. Jak popalała trawę, to mówiłem luz, na to da się przymknać oko. Ale kiedy zobaczyłem, że bierze tabsy (chyba LSD wtedy przynieśli), to mnie trochę zmroziło. Starałem się jej powiedzieć, eby to świństwo zostawiła, to powiedziała, żebym nie zamulał, bo impreza się kręci, a ja się nudny robię. Najgorsze jestto,że ona jeszcze nie kontroluje się po tym i robi.. rózne rzeczy z różnymi goścmi na takich imprezach. Powiem szczerze, że boję się o nią, co mam zrobić, żeby ona w to nie szła?
Stary, rzeczywiście zamulasz i smęcisz, daj się dziewczynie zabawić i nie mów jej, jak ma żyć. To jej życie, wyszaleje się, może jej przejdzie. Jak masz tak smęcić, to po prostu nie chodź na imprezy z nią, to cię piekło nie będzie, że ona się dobrze bawi, a Ty masz zmułę. Elo! PS. Zresztą LSD i ecstasy zostało stworzone z tego co wiem dla żołnierzy i chyba więźniów, żeby byli wrażliwsi na innych, więc co w tym złego?
Nie mogę czytać tego, co Ty dziewczyno napisałaś, weź się ogarnij… nie kapujesz, że jak sobie teraz życie zasyfi, to będzie się to za nia ciągnęło? Zabawa zabawą, no ale cholera trzeba wiedzieć, że młodość to nie wieczność i może się to źle w końcu skończyć. Zresztą, skoro już wspomniałaś o przeznaczeniu tych środków, to nie stosują ich dlatego, że są wysoce szkodliwe dla zdrowia.
No ale to przecież miękkie, to co w tym złego może być, co? Zresztą, przecież później może przestać i nic nie będzie? Dziwni ludzie jesteście Tongue Młodzi a tacy „odpowiedzialni” Tongue
Wiesz powiem Ci, że dobrze, że są tak odpowiedzialni. Inaczej skończyliby na odwyku, tak jak ja… Całe szczęście, że mam starych ogarniętych bardziej ode mnie i wysłali mnie do ośrodka, w którym rzeczywiście mi pomogli. Koleżko, tj autorze tematu, może zajrzyj sobie na stronę http://www.terapie-uzaleznien.com.pl/terapia-mlodziezy To jest właśnie web tego ośrodka w którym byłam, tam piszą o terapii modych ludzi. Może pokaż jej tę stronę, porozmawiaj, powiedz, że się martwisz. I wierz mi, w takiej sytuacji nie będzie nic złego, jak powiesz jej rodzicom, że ona bierze. Możesz jej nawet uratować życie. Mnie „podkapowała” też przyjaciółka, wtedy byłam na nią wściekła i miałam ochotę jej oczy wydrapać. Dzisiaj wiem, że zawdzięczam jej to, że wychozę z tego syfu.
Sama pewnie wiesz, jak trudno jest rozmawiać otakich rzeczach, a jeszcze powiedzieć otym czyimś rodzicom. Nie będę miał życia wśród znajomych… A chociaż dobrą opiekę będzie tam miała?
To teraz zadaj sobie pytanie, czy jesteś w sanie poświęcić swje życie towarzyskie (tylko na pewien czas) aby uratować jej zdrowie, a może nawet i życie? Bo jeśli to jest przyjaciółka, z którą tak długo się trzymasz, to wierzę, że postąpisz rozsądnie. Co do opieki, to możesz być pewien, że Oaza, Ośrodek leczenia terapii uzależnień zapewnia najwyższej klasy opiekę zdrowotną. Mają świetnych specjalistów, nie tylko psychiatrów, ale i lekarzy, który pomagają przejść przez detoks i odwyk. Nie było łatwo, szczególnie na poczatku. Ja czułam się zdradzona i porzucona, choć rodzice niemal codziennie przejeżdżali 100 km, żeby mnie wspierać. Ale jest tam atmosfera zrozumienia, są też sztywne zasady, których trzeba się trzymać, ale też i piekne okolice dookoła, które skłaniają do rozmyślania. I wtedy z czasem dopiero do mnie docierało, jak bardzo głupia byłam, że brałam.
ja na szczęście nie mam takich znajomych ale szczerze to nie wiem, jak bym się zachowała w takiej sytuacji.
Od jednego razu i dobrej zabawy nikt jeszcze nie umarł. Ja sam nie jestem święty. Jeżeli nie robi tego co 3dni czy tam nawet co weekend to nie jest źle. Zabawić się raz w miesiącu czy nawet dwa to nic złego. Jeżeli w szkole ogarnia nie robi sobie niepotrzebnych długów to nie masz się o co martwić.
Nie dziwię się, że się o nią martwisz. Może warto porozmawiać z jej rodzicami? Trzymam kciuki, żeby udało się jej z tego wyjść Sad
Stron: 1 2 3 4 5
Przekierowanie