Czy myślicie o własnej śmierci? Albo o tym aby przyszykować wszystko aby nie obarczać rodziny? Wykupić miejsce itd?

Czasem myślę ale nie przesadzam na tym punkcie. Za to moja babcia i mama to planują na całego. Oglądają nagrobki, ławeczki http://www.agmar.info.pl/%C5%82aweczki-na-cmentarz i mówią mi co mam zrobić jeśli coś się stanie. Myślę że dużo osób tak robi.

gdzieś przez głowę mi przeleci, ale nie zastanawiam się nad tym

Dziwne dla mnie szykować sobie grób za życia. Trzeba z niego korzystać a nie czekać na koniec. Ja to w ogóle jestem za kremacją, bo nie zamierzam kiedyś zgnić. http://eden.sosnowiec.pl/kremacja/ tutaj mają bardzo dobrą opinię więc nie zamierzam się tym przejmować ani wybierać urny

Doświadczenie i szacunek dla bliskich osoby zmarłej to cechy poznańskiego http://www.mementomori.com.pl/zaklad-pog...poznan.php działającego na tym terenie od lat. Zajmują się wszystkim, więc warto zadbać o spisanie czy przekazanie bliskim ostatniej woli, by zakład spełnił ją i godnie poprowadził w ostatniej drodze, z troską o rodzinę i całą otoczkę pogrzebu. Załatwiają tez wszelkie formalności.

Ja staram się nad tym nie zastanawiać, choć u mnie w rodzinie swego czasu było sporo pogrzebów. Na razie jednak żyję i póki co mam zamiar się na tym skupić.

Nie ma się czym przejmować, bo dzisiaj jest tyle miejsc i ludzi, którzy będą o Tobie pamiętać Jak masz obawy to możesz już udać się do jakiegoś domu pogrzebowego w Warszawie i porozmawiać o tym, ale nie ma po co o tym myśleć. Ciesz się życiem

Szczerze nigdy nie myślę tak na zapas. U mnie gdy ktoś najbliższy umierał pogrzebem zajmowała się rodzina i nie było z tym problemu. Jeżeli będziesz kiedyś szukał zakładu pogrzebowego to oni http://www.memento-mori-warszawa.pl/ działają całodobowo

Myślę, że warto się przygotować do śmierci. Przede wszystkim czytanie dobrych książek religijnych, które zawsze przecież można kupić w jakieś księgarni religijnej. A przecież także modlitwa, czy słuchanie dobrych konferencji też może pomóc w przygotowaniu.

Prawda?

Prawdę powiedziawszy nie myślałem nigdy o własnym pogrzebie. O śmierci tak.