Długo mnie nie było na tym forum, właściwie to zniknęłam dzień po zalogowaniu i chciałam przeprosić za brak mojej aktywnści, ale z początku nie miałam siły tu wchodzić musiałam poprawiać oceny i uczyć się do ostatnich sprawdzianów, a potem zdarzyło się coś strasznego i chciałabym was prosić o radę... 20 czerwca w godzinach popołudniowych (14-15) mój najlepszy kumpel postanowił, że pójdzie popływać w Popradzie pod mostem. Oczywiście nie było go w szkole bo był na wagarach... Koledzy mu tego odradzali ale on poszedł... Chwila nieuwagi, nie wiem jak to się stało ale zaczął krzyczeć, że nie da rady. Jeden z kolegów stojących na brzegu rzucił się za nim do wody ale nie zdążył go chwycić i Poprad go pochłoną... Do terj pory go szukają.. Czuję się jakby uszło ze mnie całe życie. Nie mam siły już nawet się za niego modlić... Płakałam tak długo, że już brakuje mi łez. Boję się że popadłam w jakiś obłęd bo mam takie sytuacje, że normalnie do niego mówię i mam wrażenie, że odpowiada... Staram się nawzaljem pocieszać z kumplami i kumpelami którzy też go znali, ale ja już nie mogę! Ta pieprzona niewiedza co z nim? gdzie jest? żyje? uratował się? Nic nie wiadomo... Mam takie przeczucie że on gdzies z tej wody wypłynął i czeka gdzieś na brzegu aż ktoś go znajdzie, ale moja wiara powpli gaśnie... Ostatnie jego graffiti jakie zrobił jest na starej komunalce niedaleko miejsca wypadku (był albo i jest bardzo dobrym graficiarzem całe drzwi do mojego pokoju są przyzdobione jego dziełami podobnie jak mosty i ściany opuszczonych domów w mieście) w poniedziałem udaję się do tej komunalki żeby oddać mu hołd robiąc graffiti dla niego... Ale prawda jest taka że mam w głowie kompletną pustkę, bo nie wiem co teraz będzie?! Znałam go tylko rok a mam wrażenie jakbym znała go całe życie... Cały czas o nim myslę, myślę że już go mogę więcej nie zobaczyć... Nie mogę patrzeć na zdjęcie klasowe...Na moim kompie jest milion jego zdjęć! Nie wiem co ja mam ze sobą zrobić?!
,,Wolałbym żałować, że coś zrobiłem niż, że czegoś nie zrobiłem.''
~James Hetfield