Forum Dyskusyjne - młodzieżowe, ogólnotematyczne / wielotematyczne

Pełna wersja: Uzależnienia - przyczyna czy objaw?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
No jakoś śmiem wątpić Big Grin
Raczej przyczyna Smile
Problem jest bardziej złożony niż może się wydawać. Sporo o tym wiem ponieważ bliska mi osoba przeszła długą i pełną wzlotów i upadków terapię dla osób uzależnionych w Poradni Psychologiczno-Psychiatrycznej Magdaleny Senderowskiej. O skłonności do uzależnień decydują czynniki genetyczne, wzorce z otoczenia oraz czynniki losowe. Wreszcie znaczenie ma tzw. silna wola. Jest zresztą kilka stadiów uzależnienia. Faza ostrzegawcza, faza krytyczna i faza chroniczna (podaję wg. tablicy Kołakowskiego i Drabika). Leczenie można rozpocząć właściwie w każdej fazie, ale różne czynniki decydują o tym, czy wkroczymy w daną fazę czy też nie. Niektórym faza ostrzegawcza wystarcza by zrobić porządek ze swoim życiem (wiele zależy w tym przypadku od bliskich oraz tego, czy człowiek ma w życiu jakieś cele - to jest właśnie ten moment, o którym piszą specjaliści z MONAR-u). Jeśli w tej fazie człowiek dostrzeże cel w życiu np. musi zaopiekować się bliską osobą, może samoczynnie przestać pić. Jeśli jednak właśnie w tym momencie spiętrzą się przeciwności, których nie da się pokonać mimo usilnych starań, człowiek może dość do wniosku, że trzeźwość nic w jego życiu nie zmieni na lepsze, alkohol natomiast niesie poczucie chwilowego ukojenia. Przychodzi czasem taki moment (pewnie każdy go doświadczył), że jest nam wszystko jedno co się z nami stanie - chcemy tylko świętego spokoju a alkohol nam ten pozorny spokój zapewnia. Niestety, w późniejszych fazach uzależnienia pomoc psychologa jest niezbędna.
Jakieś brednie, ze ktoś lubi się napić nie znaczy, ze ma problem
(25-01-2014 22:51)ewelina70 napisał(a): [ -> ]Jakieś brednie, ze ktoś lubi się napić nie znaczy, ze ma problem

Jak lubi się napić to nie znaczy, że ma problem. Jak musi się napić nawet wtedy, kiedy nie lubi, bo wie, że następnego dnia coś zawali albo będzie miał kłopoty z rodziną - to wtedy ma problem.
No to fakt ale jak ktoś już lubi to raczej robi to często a jak zbyt często to popada w nałóg i tak to już idzie , trzeba wiedzieć kiedy jest dla przyjemności a kiedy już przekracza się tą barierę.
Niestety często dla przyjemności zmienia się w konieczność, szczególnie w przypadku papierosów. Przy alkoholu łatwiej zaznaczyć granicę
To wszystko zależy od psychiki konkretnej osoby. Jedni są bardziej podatni na uzależnienia inni mniej, a jeszcze inni prawie wcale.
Ja jak byłam młoda to z ciekawości siegnęłam po papierosa i alkohol
Nikt od jednego zapalenia/kieliszka wodki/butelki piwa - nie jest od razu uzalezniony. Ale wlasnie od pierwszego razu - mozna wkroczyc na sciezke, ktora prowadzi do uzaleznienia kazdego z nas. Niestety, wszelakie uzywki sa pozornie 'dobre' - ale tak naprawde - tylko nam szkodza. A pozniej takie osoby maja problemy, z ktorymi nie potrafia sobie poradzic. Dobrze, ze sa kliniki odwykowe (leczyc.pl), ktore pomagaja takim osobom wyrwac sie ze szponow nalogu.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Przekierowanie