Osobiście miałem kiedyś ochotę zażyć czegoś pokroju kokainy, ale w Polsce nie dostanie się za nic czystej bez dodatków ;] Trzeba mieć dużo kontaktów, a ja nie miałem i nie chciałem mieć xD Fakt - tabaka to nie narkotyk, ale spróbuj zażyć białą glukozową [bez tytoniową] w jakimś barze - murowany wylot xP I tak ps. tabaka nie musi być aromatyzowana
Virginia Snuff jest po prostu zmielonym tytoniem xD Co do innych narkotyków to paliłem 3 razy marihuanę, ale nie kręciło mnie to więc więcej nie było ;P Aktualnie nic, jestem czyściutki xDD Na przyszłość też jakoś nie myślę o czymś takim, może w dalekiej przyszłości jakieś ecstasy ;P
Co najwyżej to spreżone powietrze do czyszczenia klawiatur xD
Jakoś mnie nie ciągnie do takowych "ciężkich narkotyków". Dobrze jest sobie od czasu do czasu z shishy zaciągnąć zielonego, ale nic poza tym.
No to się mogę popisać doświadczeniem HO HO
Marihuana - czynny palacz
Amfetamina - jestem po nałogu, osobiście nie polecam amfy, jest nudna, spidująca, i wzmaga agresję :XXXXX
LSD - na imprezę, zawsze spoko!
Nie da się uzależnić (tolerancja w organiźmie spada przez ok. miesiąc, czyli częściej nie opłaca się brać[bo nie zadziała])
Ecstasy - jak wyżej, zawsze spoko
Przede wszystkim osłabia działanie alkoholu i marihuany, można spokojnie mieszać, bardzo subtelne działanie, w tzw. podprogowych ilościach
Poza tym używałem około 15-20 psychodelików, trochę leków, ale nie będę was męczyć wiedzą chemiczną na ten temat(chyba że będziecie mieli jakieś pytania). Generalnie nie znam (poza heroiną) narkotyku, którego bym w życiu nie brał. Zabawy z dragami co prawda mam już za sobą, no ale doświadczenia pozostały. Pytać śmiało
Tak, na pewno LSD i Ecstasy nie uzależniają. W ogóle leczą wszystko, takie tam panaceum. LSD jak i Ecstasy uzależniają bardzo potężnie psychicznie. Nawet po 1 tablecie/listku (zależy co ^^) możesz już być uzależnionym psychiczne. Why? "Chce jeszcze raz". A po LSD powodzenia, jak przeżyjesz imprezę to ok.
Najlepiej sobie od razu walnąć ruskiego krokodyla, ponoć 4 razy mocniejsze od heroiny a zażycie gwarantuje niezapomniane wrażenia, amputacji kończyn.
A JA W OGÓLE NIE RUSZAM TEGO SYFU I NAWET NIE MAM TAKIEGO ZAMIARU W PRZYSZŁOŚCI.
chodzi mi o te chemiczne gówno,a nie spokojnie rosnącą,miłą roślinke , IF YOU KNOW,WHAT I MEAN
no dla mnie to jest roślinka,a nie narkotyk
Czasem Ziółko
Raz fete i pixe
ale jakos mnie nie ciągnie to tego