Forum Dyskusyjne - młodzieżowe, ogólnotematyczne / wielotematyczne

Pełna wersja: Śmieszna historia.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Hahahah xD to było wczoraj Big Grin oh jak ja kocham takie akcje... No więc godzina 23:00 i kolega w końcu wrócił z pracy wszyscy na niego czekaliśmy bo wszyscy już po alko a on jedyny trzeźwy z samochodem a chłopaki chcieli kupić jaranie. Dobra przyjechał wszyscy wbiliśmy mu do auta i jedziemy xD no to wzięliśmy to jaranie, zapaliliśmy i nagle wszystkim chce się pić i co teraz ?! Jedziemy dalej i nagle ogarnęłam że przecież mieszkam niedaleko. No to że było już po 24 wszyscy wbijają do mnie na klatkę i bawiliśmy się w szpiegów biegaliśmy po wszystkich piętrach i udawaliśmy że mieliśmy bronie xD i tak z pół godziny Big Grin na samym końcu weszłam do domu tak cicho jak tylko mogłam by nie obudzić rodziców, wzięłam sobie czyste ciuchy itp. i picie wyszłam i znów wychodzimy jak szpiedzy otwieramy drzwi od klatki (są przezroczyste ale jak się świeci światło to nie widać co jest po drugiej stronie) no i stoimy przy tych drzwiach jak jakieś dałny ja otwieram drzwi a tu security stoi i się patrzy hahaha a my beka xD on do nas że obserwował naszą szpiegowską akcję i czy tu mieszkamy a ja takie że ja tu mieszkam a on i do własnego domu się wkradasz ?! No ale w końcu nas puścił Big Grin o God <3.
Zepsuta. - niezły przypał : D
Miałam wiele takich historii . Jedna z lepszych - byliśmy na koncercie zagranicznej gwiazdy i chcieliśmy wejść za kulisy ale nie mieliśmy wejściówek. Podeszliśmy do ochroniarza i przedstawiliśmy się po angielsku jako oficjalny fan club tej gwiazdy i po angielsku mówiliśmy, że to skandal że nas nie chce wpuścić bo w innych klubach nie ma problemu z wejściem za scenę i że jak artysta zobaczy że nie wpuszczają nas to się wkurzy. Pan ochroniarz nieco zmieszany wpuszcza nas i mówi tylko że jak coś się stanie to widzimy się na komisariacie .
Pewnego dnia załatwiliśmy się z kolegami wiadrami i wkręcaliśmy sobie różne historię jedna była taka :

Jeden kolega miał jakoś 3-4 lata a drugi 5-6 i chcieli ich porwać cyganie, pierwszy kolega im uciekł a drugi był ciekawy świata i został przez nich porwany, jego zadaniem w cygańskiej wiosce było mycie nóg starej cyganki, pewnego dnia udało mu się zbiec z owego obozu i gdy wrócił był rówieśnikiem pierwszego kolegi obaj mieli po 12 lat Smile
nic nie zrozumialem ;O
A ja owszem! A nic dziś nie paliłem : OOO
3-4 lata i 5-6 a nagle obaj bo 12 ?D:


ZMIEŃ DILERA ALBO BIERZ POŁOWĘ ! Big Grin
Ale się uśmiałem. Opowiem jutro w pracy
Historyjkę posłyszałem w tramwaju 32+ we Wrocławiu.
Jedna z dziewczyn opowiadała koleżankom jak to ona, jak zawsze wsiadła do tramwaju (na pętli) i akurat tego dnia była pierwsza. Zajęła miejsce siedzące przy szybie i słuchała muzyki (miała słuchawki ma uszach). Po pewnej chwili zjawiła się jakaś starsza Pani i stanęła kolo niej, a ta nie zauważyła i dalej słuchała muzyki. Po pewnym czasie kontem oka widzi, ze stoi ta kobieta i coś "sapie", no ale myśli co będzie się angażować w rozmowę i słucha nadal muzyki. W końcu sama nie wytrzymała i zdjęła słuchawki i pyta się grzecznie o co chodzi Pani, w czymś pomoc?
A starsza Pani:
-zajęłaś moje miejsce! Smile

Od tej pory siadała zawsze w innym miejscu, a starsza Pani "molestowała" innych ;-)
Przychodzi o lasce, lekko chwiejnym i dygoczącym krokiem facet do salonu samochodowego i pyta:
- Ile koko...sztuje ten sasamochód?
- 100 tyś odpowiada sprzedawca.
- A tatamten?
- 500 tyś
- No dodobrze. A teten w rorogu?
- 3 miliony
- Toto ja go popoprosze
- Lekko zdziwiony sprzedawca, pyta nieśmiało
- Ale czy napewno stać pana na niego?
-Proprosze sobie wyobrazić, że wywygrałem kukumulalacje w totolotka
- Panie!!! Jak ja bym wygrał kumulację w lotto, to bym dostał zawału!!!
- No a ja dostałem wywylewu
Do finału międzynarodowego konkursu rozpoznawania alkoholi po smaku przeszli Czech, Rosjanin i Polak. Ich zadanie polegało na tym, aby z zawiązanymi oczami podać nazwy i kraje pochodzenia trunków, które im polewano.
Najpierw Czech:
-Co to za alkohol?
-Piwo.
-Dobrze. A z jakiego kraju?
-Eee... no... nie wiem. Poddaję się.
Kolej na Rosjanina.
-Co to za alkohol?
-Piwo.
-Dobrze. A skąd?
-Irlandzkie.
-Jaka marka?
-Guiness.
-Dobrze. A teraz co?
-Wino białe.
-Dobrze. Z jakiego kraju?
-Eee... no... nie wiem. Poddaję się.
Teraz Polak.
-Co to za alkohol?
-Piwo, czeskie, Karkonosz.
-Dobrze. A teraz?
-Wino, tokaj, Węgry.
-Zgadza się. A teraz co?
-Szampan.
-Jaki?
-Ruski, igristoje.
-Bardzo dobrze.
W sumie i tak już wygrał, ale jury postanowiło dać mu jeszcze bimber, w końcu co to trzy proste alkohole dla prawdziwego Polaka.
-Co pan pije?
-Żytnia...
Cała widownia i jury w śmiech, bo co to za Polak, bimbru nie poznał.
-Cicho, jeszcze nie skończyłem. Żytnia... Żytnia 34, Łomianki pod Warszawą.
Stron: 1 2 3
Przekierowanie